rezygnujemy z safari i przedpołudnie planujemy spędzić w Katara Lodge, pranie, suszenie itp.
w rozmowach wraca temat Ruandy, przypominamy sobie o tych, których bezmiar szaleństwa nie obezwładnił- takich jak Stefan Stec ratujący ludzi z hotelu Milles Collin("Hotel Ruanda"), czy też senegalski żołnierz ONZ -Mbaye Diagne albo Carl Wilkens- jedyny Amerykanin, który nie skorzystał z propozycji ewakuacji...
a po lunchu ruszamy przez Równik do krainy Crater Lakes gdzie czekaja na nas rodacy budujący Papaya Lodge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz