Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 grudnia 2011

kraina tysiąca wzgórz




Opuszczamy o poranku Kongo-przy śniadaniu jeszcze krótka rozmowa z Carlosem na temat wyborów prezydenckich. Zgodnie stwierdzamy, że decyzje zapadły juz dawno w gabinetach mocarstw i pewnie wygra Kabila pozwalający na wyssysanie Konga ze wschodu przez koalicje Rwanda-Uganda i stojące za nimi anglosaskie kraje a od zachodu przez Chińczyków. Na razie udaje im sie to robic w miarę bezkonfliktowo więc pewnie nic się nie zmieni
   Granice przekraczamy sprawnie przechodząc przez mostek nad rzeka Rusizi wybudowany jeszcze przez Belgów w latach 50-tych trwa budowa nowego-cóż zapotrzebowanie świata na kolumbit/koltan jest nieograniczone a 80 % złóż jest w Kongo-jakoś to trzeba przetransportować. Wjeżdżamy w Ruandę-Le Pays des Milles Collines-krainę tysiąca wzgórz naznaczoną piętnem ludobójstwa z 1994 roku-jutro odwiedzimy Memorial Centre-miejsce pochówku 250 tys. ofiar i spróbujemy poszukać odpowiedzi na pytania: "dlaczego?", "po co?"," co dalej?"
Jedziemy przez Park Narodowy Lasu Nyungwe...



Park leżący na 960 km, na wysokości od 1600 do 2950 m,  las zamieszkany przez 13 gatunków małp, w tym także szympanse, podzielony granicą z Burundi od południa gdzie zmienia nazwę na Kibira forest- niestety stanowi też dogodną bazę dla rebeliantów. Zjeżdżamy w dół i oglądamy klasyczne obrazki zielonych herbacianych pól oraz  pracujące dzieci.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz