Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 grudnia 2011

"pierwszą ofiarą wojny jest prawda"


Po śniadaniu w hotelu Lemigo jednym z kilku 4* hoteli wybudowanych w ostatnich latach jedziemy zmierzyć sie z mroczna strona ludzkiej natury. Odwiedzamy Kigali Genocide Memorial Centre: http://www.kigalimemorialcentre.org/old/index.html
w skrócie sprawy w Ruandzie miały się tak:
Kraina Tysiąca Wzgórz była zamieszkana przez Pigmejów(Batwa), nastepnie nadciagnęły ludy Bantu(Hutu) i zaczęła się uprawa roli, potem nadciągneli pasterze(Tutsi), przez kolejne kilkaset lat powstało społeczeństwo składajace się z 18 klanów(wersja z Memorial Centre), nastepnie na poczatku XX wieku wpadaja niemcy i kolonizują ruande/burundi, potem Belgowie, w latach 20' prowadzą badania - mierza czaszki, wzrost itd- , nastepnie w 1932/1935 roku zaczynaja wprowadzac system podzialu ludnosci wydajac dowody tozsamosci z wpisem TUTSI/HUTU,BATWA - o przydziale(oficjalna wersja) nie decyduja roznice rasowe( Hutu to lud Bantu- szeroki noc, krepa postura, Tutsi- smukli, wąskonosi o jasniejszej karnacji- część badaczy uważa że to różnice powstały na przestrzeni setek lat ze względu na odmienną dietę z tytułu zajmowanej pozycji społecznej-tutsi- pasterze dieta mięso+ mleko, hutu-rolnicy-pokarm roslinny) a ilość posiadanych krów- masz wiecej niż 10- zostajesz Tutsi, mniej niz 10- zostajesz Hutu- WAŻNE- pomimo podziałów zarówno hutu jak i tutsi mówia tym samym językiem kinyaruanda.
Belgowie opieraja wewnetrzy system zarzadzania kolonią na zastanym porządku feudalnym dodając do tego podział rasowy- arystokracja z królem na czele- Tutsi( 15 % spoleczenstwa), Hutu traktując jako obywateli drugiej kategorii bez dostepu do wyksztalcenia i władzy, misjonarze zakładają szkółki niedzielne - część z nich jest równiez podzielona wg ras- inne zajecia dla tutsi, inne dla hutu, podział klas, ławki itd. w latach 40 panujący król (Tutsi) Rudahigwa próbuje reformować kraj dzieląc ziemie pomiedzy ludzi co osłabia trochę konflikt klasowy  Napiecia społeczne rosną przez kolejne 3 dekady, lata 50 są wyjątkowo gorące w Afryce, powstają nowe idee wyzwoleńcze, częsciowo o zabarwieniu socjalistycznym, w tym idea Panafryki- zjednoczonego kontynentu niezależnego od Europy, hasła sprawiedliwości społecznej docierają tez do Ruandy, w Belgi tez się dzieje- Flamandowie zaczynają domagać sie coraz większych praw, w tym autonomii od Walonów,  1957- powstaje  PARMEHUTU- partia Hutu, w miedzyczasie Tutsi próbują pozbyć sie Belgów- nie decydując się jednak na otwartą walkę zbrojną,  Hutu organizują powstanie w 1959 roku skierowane przeciwko Belgom i rządzącym Tutsi- kilkanaście tysięcy ofiar pierwsza, masowa ucieczka Tutsi 150 tys. do Burundi, Tanzanii, Ugandy, wśród uciekinierów rodzina przyszłego prezydenta Paula Kagame,  1960 - wybory wygrywają Hutu  i nadchodzi 1961/62 NIEPODLEGŁOŚĆ i przekazanie władzy przez Belgów w ręce HUTU - w Ruandzie, w sąsiednim Burundi elita Tutsi utrzymuje się przy władzy i stamtąd idzie nieudany kontratak w celu odzyskania władzy w Ruandzie, w odwecie pogromy ludności Tutsi na terenie Ruandy- pod koniec lat 60' połowa Tutsi mieszka poza granicami kraju. Na arenę wkracza Francja, która wita z otwartymi ramionami kolejny rząd z prezydentem Juvénalem Habyarimana , który rozpoczyna 2o-letnie rządy faworyzując swoja rodzine, wioske, region, plemię- rządy z roku na rok bardziej autokratyczne. Syn prezydenta H. przyjaźni się z synem Mitteranda, który pełni oficjalna funkcję doradcy Taty ds Afryki( wiele lat później zostaje skazany za handel bronią). Tymczasem w Ugandzie Paul Kagame zdobywa szlify wojskowe walcząc u boku partyzanta Yoweriego Museveniego, który w 1986 roku zostaje prezydentem Ugandy. Skoro zdobycie władzy przemoca było mozliwe w Ugandzie( Museveni zaczynał swoja wojne w oddziale liczącym 27 ludzi!) to czemu nie mozna odbić Ruandy? Powstaje Rwandan Patriotic Front -RPF. Paul Kagame pełnił w partyzantce ugandyjskiej bardzo wazna role- oficera wywiadu, zostaje uhonorowany za zasługi szkoleniami- w 1987 spedza kilka miesiecy na Kubie a w 1989 szkoli sie w USA. w 1989 następuje tez pogorszenie sytuacji ekonomicznej Ruandy- na świecie dramatycznie spadają ceny kawy co powoduje wzrost nędzy.Nastroje radykalnieja - powstaja rózne organizacje nawołujace do pozbycia sie Tutsi raz na zawsze, wytykające przezydentowi H. słabość wobec tutsi, w czerwcu 1990 naciskany przez zachodnie rządy Habyarima ogłasza chęć demokratyzacji kraju, w październiku 1990 w zwiazku z brakiem jakichkolwiek zapowiadanych działań do Ruandy wkracza RPF( wg jednych wspierany przez Ugande, wg RPF skladajacy sie z Tutsi sluzacych w armii ugandyjskiej którzy po prostu zdezerterowali atakując Rwande) 2 dnia walk ginie dowódca RPF a Kagame bedacy na szkoleniu w USA wraca do kraju i obejmuje dowodztwo- wojska posuwaja się systematycznie w strone stolicy, z pomoca H przychodzi nie kto inny jak Legia Cudzoziemska, Francja, wojska Zairu(Mobutu) i powstrzymuja ofensywę RFP, która wywołała panikę wśród rzadzących- zdali sobie sprawe, że sa całkowicie zalezni od Francji- w związku z tym uruchamiaja kanały dyplomatyczne  czego celem jest pozyskanie broni i lepsze przygotowanie do konfliktu z tutsi- jeden z kanałów przynosi szybko owoce- ambasador Rwandy w Egipcie spotyka się z Ministrem Spraw Zagranicznych Egiptu, którym jest nie kto inny jak przyszły Sekretarz Generalny ONZ- Boutros Ghali(pełniący tę funkcję podczas ludobójstwa, po zakończonie funkcji w ONZ otrzymuje stanowisko sekretarza generalnego organizacji La Francophonie – organizacji krajów strefy języka francuskiego...)- spotkanie finalizuje umowa na ponad 5mln dolarów, pierwsza dostawa ma miejsce juz 28 października... w tym czasie powstaje manifest  HUTU POWER- 10 przykazań prawdziwego Hutu- zakaz związków z Tutsi, zakaz robienia interesów z Tutsi , czystość rasowa itp. , część księzy katolickich tez bierze w tym udział- ambona staje się w wielu kościołach tubą propagandową, jednoczesnie w marcu 1991 roku dochodzi do rozejmu pomiedzy RFP a rządem Rwandy, pomimo to, powstaje milicja INTERHAMWE na której czele staje( o ironio!) Robert Kajuga( z rodziny Tutsi, którego ojciec"załatwił papiery dla rodziny z wpisem"hutu"), trwaja szkolenia bojówek przez armie- w armii mamy "doradców " z zaprzyjaźnionej Francji, dochodzi do sporadycznych masakr ludności tutsi, w listopadzie 1992 roku prominentny polityk hutu nawołuje juz otwarcie do eksterminacji tutsi" odeślijmy ich do etiopii rzekami", w gazetach publikowane sa artykuły nawołujace do masakr i straszące inwazją Tutsi z Ugandy, do której dochodzi w lutym 1993 roku- i znowu przy pomocy wojsk francuskich atak zostaje odparty na przedmiesciach Kigali.W sierpniu zostaje podpisany rozejm tzw. Porozumienia z Arushy- w myśl których  ma powstac rząd jedności narodowej z miejscami dla przedstawicieli Tutsi, w Kigali ma stacjonować garnizon RFP(600 zołnierzy), 8 lipca 1993 zaczyna nadawać radio nienawiści-Radio Télévision Libre des Mille Collines (RTLM) nawołujące juz bez ogródek do definitywnego rozwiązania problemu- pozbycia się "karaluchów"-Tutsi.Treningi milicji sie nasilają,w Kigali ladują żołnierze ONZ mający zabezpieczyć wprowadzanie w życie porozumień z Arushy( zbieranina 2500 z kilkudziesięciu narodów, bez ustalonego wspolnego jezyka komunikacji!), oprócz nich w laduja równiez transporty broni  dla armii rwandyjskiej, w październiku 1993 w sasiednim Burundi żołnierze armii zdominowanej przez tutsi morduja prezydenta (Hutu) co powoduje zaostrzenie sytuacji w regionie- masakry, uchodźcy, do misji ONZ spływaja raporty mówiące wprost o nadchodzacych wydarzeniach, sa wysyłane do Nowego Yorku- prosby o zwiększenie kontygentu-bez odzewu, 11 stycznia 1994 roku dowodzący siłami ONZ w Rwandzie wysyła obszerny raport do centrali w Nowym Jorku gdzie na podstawie infrormacji pozyskanych od tajnego wspolpracownika- członka rzadu Rwandy(o pseudonimie "Jean Pierre")podaje fakty o nadchodzacej apokalipsie- informuje o konkretnych planach ekstremistow- o planach zgladzenie czlonkow opozycji, o miejscach skladowania broni nawet o planach zgladzenia żołnierzy ONZu- otrzymuje odpowiedź od sekretarza Obrony ONZ Kofiego Anana aby poinformowal o tym prezydenta Habyairamę i aby nic nie robił) 22 stycznia na lotnisku w Kigali ląduje samolot transportowy z Francji wyładowany bronią, w zwiazku z tym iz jest to złamanie Porozumień z Arushy dowodzacy mijsa ONZ gen. Romeo Dallaire próbuje zająć ładunek ustanawiając straże, jednakże zmuszony przez Francje argumentująca że to dostawa uzgodniona przed podpisaniem Porozumień pozwala na rozładunek. Armia rwandyjska od 90 do 94 roku rośnie z 5000 zolnierzy do 28.000...w marcu 1994  pracownicy i obserwatorzy z miedzynarodowych organizacji zaczynaja opuszczać Rwandę...
6 kwietnia 1994 roku (pomimo ostrzeżenia przekazanego przez p.Zairu Mobutu Seseko na podstawie informacji od wysokiego urzędnika z Pałacu Elizejskiego z Paryża )prezydenci Rwandy i Burundi wsiadają w Dar el Salam na pokład samolotu falcon lecącego do Kigali.
Samolot podchodząc do lądowania zostaje trafiony 2 rakietami i spada płonąc. Po kilku godzinach na ulicach Kigali powstaja blokady drogowe, po domach zaczynają chodzic bojówki hutu wyrzynając tutsi i hutu z opozycji lub o znanych umiarkowanych poglądach. Zaczyna krązyć plotka, że w zestrzelenie samolotu z prezydentem jest zamieszany RFP i belgijscy zołnierze z ONZ.  Ruanda oskarża Francje o udział w zamachu, w odpowiedzi , Francja oskarża Kagame i RFP a belgijski wywiad ekstremistów hutu(ale nieoficjalnie), co ciekawe oddział ONZ nie został dopuszczony na miejsce katastrofy, przez Gwardię Prezydencką, zostali dopuszczeni natomiast 2 francuscy oficerowie, co jeszcze bardziej ciekawe- czarne skrzynki zagineły na kilkanaście lat aby odnaleźć sie w biurze ONZ wiele lat później. Nigdy nie przeprowadzono międzynarodowego śledztwa...
7 kwietnia rano w Pałacu Elizejskim w Paryżu znaleziono zwłoki z dwiema kulami w głowie. Był to François de Grossouvre nazywany " l’Homme de l’ombre" - człowiek w cieniu- czyli po naszemu szara eminencja, człowiek zamieszany m.in. w zatopienie Rainbow Warrior- statku GreenPeace, bedący człowiekiem tajnych służb - dowódcą specjalnego komanda francuskiej żandarmerii do zwalczania terroryzmu, przez wiele lat przyjaciel Mitteranda...Oficjalne stanowisko Francji- samobójstwo.
7 kwietnia- ok. 2 w nocy patrol ONZ składający sie z 10 belgijskich żołnierzy dostaje rozkaz  ochrony pani Premier(umiarkowanej Hutu), która zamierza rano wygłosic przemówienie- odezwę do narodu uspokajającą nastroje. Niestety nad ranem kiedy patrol podjeżdża pod jej dom są tam żołnierze z armii rzadowej- ostrzeliwuja patrol, który nawiązuje łączność z p.Premier, nie słucha ona sugesti i wychodzi rozmawiać z zołnierzami- zostaje zamordowana wraz z cała rodziną, następnie uwaga żołnierzy koncentruje sie na Belgach- rządaja rozbrojenia- dowodca patrolu konsultuje sie z dowództwem i słuchając rozkazu oddaje broń.  Zostają przewiezieni do bazy wojskowej gdzie 4 z nich zostaje zaszlachtowanych przy wysiadaniu z auta, reszcie udaje sie sie uciec i zabarykadowac w pobliskim budynku, gdzie finalnie zostaja zabici po 3 godzinach walki(jeden z nich miał ukryty pistolet i podczas prób wyłamania dzrzwi udało im sie zdobyć 1 kałasznikowa. Kilka dni po tym wydarzeniu belgijski rząd decyduje o wycofaniu z misji 450 osobowego batalionu słuzacego w ramach misji(14 kwietnia)
Kigali a i stopniowo cała Ruandę ogarnęło szaleństwo, mordowano Tutsi i opozycyjnych polityków Hutu, tych co mieli mieszane małżeństwa zmuszano do zabijania żon, dzieci- działy sie okropieństwa na niewyobrażalna skalę- czytając relacje świadków mam skojarzenia z rzeziami na Wołyniu.
Ludzie szukają schronienia w misjach, kościołach gdzie najczęściej czeka ich śmierć.
9 kwietnia dochodzi do masakry w parafi Gikondo w Kigali- misji prowadzonej przez polskich pallotynów. swiadkami sa polscy żołnierze z z misji ONZ próbujacy wezwać pomoc- odpowiedź dowództwa"negative", próbuja ściagnąc też batalion RFP stacjonujacy w Kigali- brak kontaktu, po rzezi przybywaja 2 ambulanse Miedzynarodowego Czerwonego Krzyza , francuska obsługa odmawia zabrania 2 rannych, ocalałych z pogromu Tutsi, polscy zołnierze wymuszaja ewakuację  z terenu parafii, wkrótce  przybywa opancerzony transporter z kolejnym Polakiem-Stefanem Stecem, który z kolejnym polskim zołnierzem filmuje miejsce masakry i ofiary i składa raport -jako pierwszy w kontaktach z dowództwem uzywa terminu ludobójstwo- jednakże dowiaduje sie, że nie ma uzywac tego terminu w raportach. Tego dnia ląduja samoloty z Belgii i Francji - rozpoczyna sie ewakuacja obywateli tychże państw oraz ich psów i kotów, za brama lotniska zostaja Tutsi-pracownicy ambasad, organizacji pomocowych etc.Do 10 kwietnia równiez 250 Amerykanów jest ewakuowanych
11 kwietnia dochodzi do kolejnego spektakularnego wydarzenia, w campusie Dom Bosco stacjonuje oddział ONZ, wiedząc o tym ok. 2000 Tutsi szuka tamże schronienia, na zewnątrz INTERHAMWE szykuje maczety( 580 000 sztuk maczet dostarczono do Rwandy w ciagu ostatniego roku na zamówienie rzadu), o poranku przybywa oddział Francuzów-ewakuuje kilku expatów , po tym dowódca belgijskiego oddziału zwraca sie z prosba o opuszczenie placówki i udanie sie w kierunku lotniska- odpowiedź dowództwa"positive"- dowódca Cap. Luc Lemaire twierdzi, że dostał rozkaz opuszczenia placówki, a że nie wystapił z taka prośbą. dla 2000 tutsi to nie miało znaczenia- próbowali zatrzymac wyjeżdzajace pojazdy, jeden z żołnierzy oddał serie w powietrze- przyjmuje sie, że było to jedyne uzycie broni w Rwandzie przez ONZ(z wyjatkiem pierwszych 10 Belgów...zamordowanych 7 kwietnia), miejsce żołnierzy ONZ zajeła milicja Hutu mordując wszystkich pozostałych w misji.
21 kwietnia- Rada Bezpieczeństwa ONZ w tajnym głosowaniu decyduje o wycofaniu żołnierzy ONZ z Ruandy, zostaje tylko kontygent 270 ochotników- w tym Stefan Stec.
Rzezie trwają, pozostały kontygent żołnierzy próbuje ochraniac swoja obecnościa tyle istnień ludzkich ile może, w maskarach biora udział także księża -jako ofiary i bohaterowie ale też ludobójcy, po latach udowodniono winę i skazano 24 księzy( 21 katolików i 3 pastorów), w USA i Europie trwaja debaty...
30 kwietnia Rada Bezpieczeństwa ONZ wydaje rezolucję potepiajaca masakry, unika jednak nazwania ich ludobójstwem- dlatego, że wtedy musiałoby działać w celu ochrony ludności i ukarania sprawców  a na to nikt nie ma ochoty ani celu- amerykanie zaledwie rok temu "sparzyli" sie w Somalii-Mogadishu....Poza tym mocarstwa unikają wchodzenia sobie w droge a Ruanda jest jeszcze uważana za strefe wpływów Francji...Tymczasem RFP pod dowództwem Paula Kagame postepuje w głab Ruandy- powoli, stopniowo ratując ocalałych Tutsi i budzac panikę wśród Hutu- jednego dnia 250 tys. Hutu przekracza granice z Tanzanią...
3 maja prezydent Clinton wydaje dekret PDD 25 którego celem jest ograniczenie roli i udziału wojsk amerykańskich w misjach pokojowych ONZ...
dziennikarze dopytują się oficjeli z USA i ONZ jaka ilość ofiar jest potrzebna aby wydarzenia nazwać ludobójstwem- czy 10 tys. dziennie to za mało, udzielane są dyplomatyczne odpowiedzi-, nie jestem władny aby to stwierdzic itd.
13 maja Rada Bezpieczeństwa ONZ przygotowuje głosowanie nad projektem uznajacym, że w Ruandzie byc może doszło do aktów ludobójstwa i projektem wysłania tam kontygentu wojsk w sile 5500 zołnierzy( liczba nieprzypadkowa- gen. R. Dallaire twierdził, że gdyby miał zamiast 2500, 5500 uzbrojonych i zdolnych do działania zołnierzy byłby w stanie powstrzymac ludobójstwo) Madeleine Albright pełniaca funkcje ambasador U.S. przy ONZ opóźnia głosowanie o 4 dni...
17 maja, jest rezolucja, jest decyzja ale nie ma chetnych do finasowania misji, trwaja negocjacje a w runadzie 10.000 osób dziennie jest eksterminowanych.
w związku z systematycznym postępem wojsk RFP P.Kagame- zainteresowanie interwencją wyraża Francja
22 czerwca Rada Bezpieczeństwa daje zielone swiatło francji do przeprowadzenia Operation Turquoise- misji humanitarnej majacej na celu powstrzymanie ludobójstwa, de facto oddziały francuskie tworzą tzw. strefy bezpieczeństwa dla uchodzców, do których trafiaja zarówno uchodxcy tutsi jak i hutu jak i członkowie milicji INTERHAMWE , w strefach dochodzi do masakr na tle rasowym, co więcej sa udokumentowane przypadki "wystawiania" ocalałych tutsi przez francuzów na pastwe hutu(Bisesero), RFP zbliża się wielkimi krokami, 4 lipca zajmuje Kigali, francuskie wojska osłaniaja uchodzców , w tym ludobójców uciekajacych w panice do Zairu- sa znane przypadki wjazdu w pełni uzbrojonych zołniezy do stfer chronionych przez francuskie wojska.
RFP ogłasza koniec ludobójstwa w połowie lipca zajmując cały teren Rwandy, tworzy rząd jedności narodowej z premierem z hutu i przewaga hutu w rzadzie pokazując że to koniec rasizmu. bilans 100 dni masakr to 800 000 ludzi... a to preludium do kolejnych wydarzeń w regionie zwanych jako I i II wojna kongijska- ale o tym juz w kolejnych postach...

Po wizycie w Memorial wyjeżdzamy do Ruhengeri, miejsca wypadowego dla turystów chcacych spotkac goryle górskie, my jednak syci wrażeń ze spotkania w Kongo planujemy jutro spotkanie z tzw. golden monkeys. Kwaterujemy sie w Mountain Gorrila View Lodge




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz